chwile ulotne jak ulotka tekst

195 views, 20 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Klub Kibica Cuprum Lubin: Chwile ulotne łapię jak ulotka. Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka /x2 [Rahim] Chwile ulotne chwytam, jak sygnał satelita I ta różnica - nie krążę po orbitach Lecz twardo stąpam po chodnikach Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem Uznają ją ludzie, z którymi gram O tym wiem 2.8K views, 87 likes, 30 loves, 3 comments, 47 shares, Facebook Watch Videos from Klasyka Polskiego Rapu: Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapią jak fotka Łapię chwile ulotne jak #ulotka Łapię chwile ulotne jak ulotka. 2,666 likes. Przysyłajcie ciekawe zdjęcia na ten email: tutajzafundujeraj@onet.pl Lapie chwile ulotne jak ulotka, ulotne chwile lapie jak fotka 4 notes Timestamp: Monday 2013/09/16 18:31:19 Via: danielapuchisi Source: weheartit.com; supernite reblogged this Frau Fragen Ob Sie Single Ist. Nie ufam nikomu, kocham tylko tych, co na to zasłużyliJeszcze nie szeleszczę kasą tak, jak klasą z winyliWięc nie przepuszczę żadnej chwili, gdyż żyję na kreskęW każdą chwilkę wbijam szpilkę jak pineskę w deskęŻycie jem jak Milkę, bowiem wiem że jestem lśnieniemI oka mgnieniem, że będę wspomnieniemZa pozwoleniem, sprawdź toZanim schowasz dzień pod powiekamiPowiedz co z twoimi niepozałatwianymi sprawamiCzasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptoramiZachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjamiFilm na siatkówce zdobywa nagrodę GrammyZa brak porównania z celuloidami, momentamiPomiędzy oddechami życie falami tsunamiZalewa doznaniami i bodźcamiRazem z chłopakami chodzimy po mieścieKilkanaście centymetrów ponad chodnikamiTaktowani przez dwa tysiąc dwieściePrzygniatani problemami, ciągle na podeścieZ mikrofonami w ciągłym manifeścieWeźcie sprawdźcie to, bo to widać w każdym geścieJesteście, więc zauważcie to nareszcieOdbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunekCieszcie się i obierzcie na jutro kierunekOdważcie się, zróbcie ten krok podnieście wzrokNa razie, strzałka, mówił FokusmokŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotkaŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotkaChwile ulotne chwytam jak sygnał satelitaI ta różnica nie krążę po orbitachLecz twardo stąpam po chodnikachChcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopytaJest pewna dewiza którą znam - carpe diemUznają ją ludzie, z którymi gram o tym wiemZ każdym dniem łapię chwile ulotne jak motyleNa stałe koduję we fragmentach bądź całeZapamiętałem już ich bez likuWszystkie mam w sobie, żadnej w pamiętnikuZaś w notatniku bądź w kalendarzykuNotuję zadania i termin wykonania, zgrozaGandzia zostawia ślady jak sanek płozaMa pamięć zawodna jak prognoza to sklerozaPoza tym istnieje sprawnych komórek dozaChwile przychodzą tam jak koza do wozaRaz łapię chwile te słodziutkie choć krótkieInnym razem te bezpowrotne i ulotneTak, te bezpowrotne i ulotne, sprawdź toŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotkaŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotkaŻycie nasze składa się z krótkich momentówCudownych chwil czy przykrych incydentówNiczego nie przegapię wszystkie je łapięKorzystam z talentu, przelewam go na papierWięc łapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapię jak fotkaDbam, by chwile ulotne jak notkaNie uleciały jak ulotna plotkaW niepamięć, każdy gest i każde zdanieObrazy przed oczami zawieszone jak na ścianieTe w ramie to jedno co na pewno zostanieReszta przeminie jak znoszone ubranieDwadzieścia lat minęło jak jeden dzieńNie masz co wspominać? Lepiej swe życie zmieńPóki czas nie czeka na nas, więc zaśpiewaj jeszcze razMamy po dwadzieścia lat, przed sobą cały światPrzed sobą cały życia szmatWięc jestem rad z każdego poranka i wieczoruDawno już dokonałem wyboruI jestem dyspozytorem własnych torówSpełniam się w muzyce hardcore'uI wiem, że wspomnienie nigdy nie zginieTak jak wspomnienie po pierwszej dziewczynieJak czasy podstawówki, zbite butelki, ubite lufkiStarte zelówki w podróżyPolowanie na chwile się nie dłuży, się nie nużyŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotkaŁapię chwile ulotne jak ulotkaUlotne chwile łapią jak fotka Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka... Paktofonika wybiorczo… Życie jem jak Milkę bowiem wiem, że jestem lśnieniem I oka mgnieniem, że będę wspomnieniem Za pozwoleniem, sprawdź to Zanim schowasz dzień pod powiekami Powiedz co z Twoimi niepozałatwianymi sprawami Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami Zachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjami … Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek … Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka Chwile ulotne chwytam jak sygnał satelita I ta różnica - nie krążę po orbitach Lecz twardo stąpam po chodnikach Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem Ma pamięć zawodna jak prognoza, to skleroza Poza tym istnieje sprawnych komórek doza Chwile przychodzą tam jak koza do woza Raz łapię chwile - te słodziutkie choć krótkie Innym razem te bezpowrotne i ulotne... Tak, te bezpowrotne i ulotne. Sprawdź to! …. Wybralismy sie wczoraj z starszym M na szybkie zakupy warzywno-owocowe. Na dzielni mamy taki warzywniak pelen pachnacych swiezych warzyw i owocow, potocznie przez nas zwany - "U Chinczyka". Male M tez sie chcialo zabrac, ale poleciala do kolezanki wiec ostatecznie na zakupy sie z nami nie zabrala. U Chinczyka zawsze mozna znalezc cos dobrego. I tym razem na stolikach pietrzyly sie dorodne jagody, truskawki, czeresnie. Pomocna pani przesypala nam jagody z pudelka do torebki. Chwycilismy tez wielka pake truskawek i udalismy sie w kierunku uwielbianych przez dzieci arbuzow. Rzucilismy okiem na jablka i poszlismy zaplacic. W tym momencie do sklepu wjechal rozpedzony samochod taranujac stoliki z jagodami, truskawkami i jablkami. Starsza pani, ktora chyba pomylila pedal gazu z hamulcem. Musze przyznac, ze nie mam pojecia jak ona to zrobila tym bardziej, ze warzywniak jest otoczony parkingami. Jakims sposobem przejechala przez boczne wyjscie i nie tylko zdemolowala czesc sklepu, ale i uderzyla w pania od jagod. Zatrzymala sie i wyskoczyla z auta niczym korek z szampana. Panicznie zaczela zbierac jablka z ziemi. Po chwili chyba sie jednak zorientowala, ze zrobila komus krzywde, bo upadla kolo lezacej kobiety na ziemi i zaczela plakac i przerazliwie sie trzesc. Niektorzy ludzie stali bez ruchu, zdziwieni, inni dzwonili po pogotowie, jeszcze inni skupili sie wokol lezacej na ziemi. M spojrzal na mnie i spokojnie powiedzial: - Mamo stalismy tam jakies 3 minuty temu. No tak…. Moglismy tez tam lezec na ziemi i z trudem lapac powietrze. Moglismy ale to nie my tam lezelismy. Minuta w te czy wewte ma czasem kolosalne znaczenie. Wypadek…Przypadek… Rozne scenariusze pisze zycie. Mam nadzieje, ze pani od jagod ma sie dobrze. Dzis do pracy jechalam jak zwykle w systemie zmianowym autobus, pociag, autobus i sluchalam Safari Piotrka Ziola. Wystylizowany na wspolczesnego Jamesa Deana uwodzi glosem jak aksamit i jest jak oklad na skolatane serce. Autorem tekstu jest Kamil Durski z Lilly Hates Roses i wyszlo mu to zjawiskowo. Lubie bardzo nasze krajowe artystycznie uzdolnione dzieciaki. Spotkajmy się na schodach w holu tuż przy drzwiach Jak dachowce wiosna gdy oknami wpada maj Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic W kieszeni trzymaj jeszcze kilka chwil Choć w ustach mam safari to dłonie wciąż mi drżą I mimo huraganu czekam na cieplejszy front Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic A ja jak szpieg się schowam by przy tobie być Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów Nim dopadnie cię jeden gorszych snów Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc O kometach i serialach, że uciekniemy stąd Stertą klątw odczaruj bym nie pamiętał nic Do ostatniego z tchnień chcę przy tobie być Ratuj mnie z pożarów i wyławiaj z rzek Zostań tu, mów o wszystkim o czym chcesz Nim dosięgnie nas stado dzikich lwów Nim dopadnie cię jeden gorszych snów Połóżmy się na dachu rozmawiajmy cała noc na na na na absolutne tak…. Milego dnia. Tyle piszę o trudach macierzyństwa, o rozczarowaniach, o braku lukru, obalaniu mitów. Że nic nie przychodzi łatwo, że pojawia się tęsknota za tym, co było, za normalnością, za rzeczywistością sprzed dziecka. Można pomyśleć – nieczuła czarownica, zła baba. Jakie ona ma relacje z dzieckiem?! A prawda jest taka, że wszystkie te gorsze momenty to tylko ułamek czasu, bo nie ma dnia, żeby mój synek mnie nie rozczulał. Więc jestem mu winna sprostowanie – macierzyństwo ma w sobie również i lukier, całą masę lukru. Wystarczy się na chwilę zatrzymać, zastanowić i chodzi mi o taki lukier jak w reklamach mleka modyfikowanego i jaki pokazują nam sexy-mamy celebrytki, wiecznie zwarte i gotowe do boju, zawsze w pełnym makijażu. Mówię o tych codziennych, małych, słodkich i często śmiesznych chwilach, kiedy maluch po prostu rozkłada mnie na łopatki i totalnie wygrywa z moim zdrowym pierwsza: ketchupKto, ja się pytam, no kto mu powiedział lub pokazał, że kawałek ciasta drożdżowego od pizzy macza się w ketchupie, po czym wsadza do buzi i gryzie? Mały obserwator musiał kiedyś nas przyczaić – a przecież nie robimy tego często (ostatecznie trzeba trzymać linię!) – i otworzyć sobie odpowiednią szufladkę z tą wiedzą w momencie, kiedy zasiedliśmy we trójkę do wspólnej pizzy. A ja, zamiast jeść, leżałam i kwiczałam. Stary malutki!Chwila druga: uchoChodzi, marudzi, jęczy, zawodzi, nudzi mu się. Chwila ciszy. Wiem, że coś kombinuje, ale celebruję ten moment, bo wreszcie mogę odpocząć od ciągłego stękania. Po chwili przychodzi, jeszcze na niego nie patrzę, grzebie mi w uchu. Zniecierpliwiona pytam: co znowu? Co mi tu grzebiesz? Czego znowu ode mnie chcesz? Patrzę, a on ma w ręku mój kolczyk. Bo widział, jak mamusia zakłada kiedy gdzieś wychodzi, i on też chciał mi ten kolczyk założyć! Absolutny trzecia: śmietnikSprzątam kuchnię, jestem zajęta, mały szwędacz gdzieś tam zwiedza mieszkanie. Mam otwartą szafkę ze śmietnikiem, zapominam o niej. Nagle jak spod ziemi wyrasta szwędacz i oczywiście, jako że zmywarka akurat jest zamknięta, dopada do kosza na śmieci. Co robisz? – pytam – Nic nie wyciągaj! Zostaw to! Nie rusz! – stała litania. Nachylam się do niego, żeby go stamtąd wyciągnąć, i co widzę? Moje dziecko przyniosło wymiętoloną chusteczkę. Żeby ją wyrzucić. Do śmietnika. Czasami w beznadziejny sposób brak mi wiary. W siebie i w wszystkie te inne momenty, kiedy w dzikim pędzie wieczornego szaleństwa ja myślę, że on znowu przyładuje mi czymś w głowę albo zrzuci okulary, a on po prostu się do mnie przytula. Kiedy bierze moje buty i próbuje założyć je sobie na nogę. Kiedy chwyta za krople do nosa i przykłada je sobie… do nosa. Kiedy sam sobie myje brzuch i buzię, albo szoruje zęby, kiedy mu mówię „Zrób szuru-buru!”. Kiedy przychodzi do mnie z moim dezodorantem, podnosi sobie bluzkę i przykłada go do brzucha. I mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, bo nie ma dnia, żebyś mnie, synku, nie kiedy narzekam, kiedy jestem zmęczona, kiedy faktycznie macierzyństwo daje mi więcej pomysłów na teksty realistyczne i trudne niż na peany i pieśni radości, przypominam sobie te wszystkie małe chwile. I wtedy znowu wiem, o co w tym wszystkim każdym dniem łapię chwile ulotne jak motyle Na stałe Koduję we fragmentach bądź całe Zapamiętałem już ich bez liku Wszystkie mam w sobie, żadnej w pamiętniku Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku Notuję zadania i termin wykonaniaPaktofonika – „Chwile ulotne” [Fokus] Nie ufam nikomu Kocham tylko tych co na to zasłużyli Jeszcze nie szeleszczę kasą Tak jak klasą z winyli Więc nie przepuszczę żadnej chwili Gdyż żyję na kreskę W każdą chwilkę wbijam szpilkę Jak pineskę w deskę Życie jem jak Milkę Bowiem wiem że jestem lśnieniem I okamgnieniem Że będę wspomnieniem Za pozwoleniem, sprawdź to Zanim schowasz dzień pod powiekami Powiedz co z twoimi nie pozałatwianymi sprawami Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami Zachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjami Film na siatkówce zdobywa nagrodę Grammy Za brak porównania z celuloidami Momentami pomiędzy oddechami Życie fala mi tsunami Zalewa doznaniami i bodźcami Razem z chłopakami chodzimy po mieście Kilkanaście centymetrów ponad chodnikami Taktowani przez wat tysiąc dwieście Przygniatani problemami Ciągle na podeście Z mikrofonami w ciągłym manifeście Weźcie sprawdźcie to Bo to widać w każdym geście Jesteście, więc zauważcie to nareszcie Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek Odważcie się, zróbcie ten krok Podnieście wzrok Na razie, strzałka, mówił Fokusmok Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka /x2[Rahim] Chwile ulotne chwytam Jak sygnał satelita I ta różnica Nie krążę po orbitach Lecz twardo stąpam po chodnikach Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta Jest pewna dewiza którą znam Carpe diem Uznają ją ludzie, z którymi gram O tym wiem Z każdym dniem łapię chwile Ulotne jak motyle Na stałe Koduję we fragmentach bądź całe Zapamiętałem już ich bez liku Wszystkie mam w sobie Żadnej w pamiętniku Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku Notuję zadania i termin wykonania Zgroza Gandzia zostawia ślady jak sanek płoza A pamięć zawodna jak prognoza To skleroza Poza tym istnieje sprawnych komórek doza Chwile przychodzą tam jak koza do woza Raz łapię chwile Te słodziutkie choć krótkie Innym razem te Bezpowrotne i ulotne Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka /x2[Magik] Życie nasze składa się z krótkich momentów Cudownych chwil czy przykrych incydentów Niczego nie przegapię Wszystkie je łapię Korzystam z talentu Przelewam go na papier Więc łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka Dbam, by chwile ulotne jak notka Nie uleciały jak ulotna plotka W niepamięć Każdy gest i każde zdanie Obrazy przed oczami Zawieszone jak na ścianie Te w ramie To jedno co na pewno zostanie Reszta przeminie jak znoszone ubranie Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień Nie masz co wspominać? Lepiej swe życie zmień Póki czas Nie czeka na nas Więc zaśpiewaj jeszcze raz Mamy po dwadzieścia lat Przed sobą cały świat Przed sobą cały życia szmat Więc jestem rad Z każdego poranka i wieczoru Dawno już dokonałem wyboru I jestem dyspozytorem własnych torów Spełniam się w muzyce hard core'u I wiem, że wspomnienie nigdy nie zginie Tak jak wspomnienie po pierwszej dziewczynie Jak czasy podstawówki Zbite butelki, ubite lufki Starte zelówki w podróży Polowanie na chwile się nie dłuży, się nie nuży Łapię chwile ulotne jak ulotka Ulotne chwile łapię jak fotka /x2 Wczoraj czas cofnął się dla mnie o jakieś 8 lat. Wszystko to za sprawą E. która opowiedziała mi o „profesjonalnym” wywiadzie z bogami okresu pacholęctwa mojej młodości. Włączyłem „Kinematografie” i od razu przypomniałem sobie swój pierwszy kontakt z Paktofoniką. Płytę PFK kupiłem przez przypadek pożyczyłem koledze „Devil’s Night” D12, a odzyskałem tylko pieniądze bo płyta się rozpłynęła. Gdy pojechałem odkupić D12 okazało się, że już nie ma, ale sprzedawca zaproponował mi płytę jakiejś nieznanej formacji. Pierwszy , ale nie ostatni, raz kupiłem płytę bo miała fajną okładkę:) Pamiętam jak dziś, grudniowe popołudnie, za oknem śnieg i dźwięk włączanego kinematografu, za chwile głęboki głos Fokusa wyjaśniający czym jest Paktofonika i już mnie kupili. Jeszcze tego samego wieczora wysłuchałem tej płyty 3 razy, a po tygodniu znałem wszystkie teksty na pamięć. Wczoraj przypomniało mi się to wszystko; i te pojedynki z Dźwiedziem na znajomość tekstów PFK, i te zmiany motta życiowego, z buńczucznego „Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili / Pokaż że się mylili / Nie czekaj ani chwili dłużej / Życie to nie zawsze droga na niej róże”. Przez depresyjne „Witam Cię dniu z poziomu fotela / Z wnętrzy M3 / Witam cię, dniu niewdzięczny / Tu po tej drugiej złej stronie tęczy / Witam bez kwiatów naręczy / Bez zastrzeżeń / Dzień, który przede mną piętrzy, jeszcze większy cień nad światem wewnętrzny”. Aż po późniejsze „Nie ufam nikomu / Kocham tylko tych co na to zasłużyli”. Pamiętam słowa T. „To tylko moda, za rok nie będziesz o tym pamiętał”. Często mówiąc te słowa miał rację, ale w tym przypadku bardzo się pomylił. Bo Paktofonika to nie jest zwykły zespół: właśnie trwają prace do filmu o PFK, Paktofonika „Ostatni Koncert” była pierwszym Hip Hopowym DVD. Pozostają kultowi dla fanów Hip Hopu w Polsce, choć nagrali zaledwie 2 płyty (nie licząc dwóch EP-ek). Dla mnie ta płyta ważna jest jeszcze z jednego powodu, chcąc zaimponować E. zaśpiewałem na karaoke „jESTEM bOGIEM”, wtedy nie wiedziałem jeszcze, jak bardzo nie lubi Hip Hopu… Ale cel osiągnąłem:)…

chwile ulotne jak ulotka tekst