czy warto kupic motocykl na ukrainie

ERGO Hestia – motocykl ubezpieczony na wypadek kradzieży powinien mieć zamontowane i aktywowane przynajmniej jedno zabezpieczenie antykradzieżowe (jeżeli jego wartość rynkowa nie przekracza 200 000 zł) lub dwa niezależne od siebie urządzenia antykradzieżowe (jeżeli wartość rynkowa motocykla jest większa niż 200 000 zł). Motocykl, o który poprzedni właściciele nie dbali, w skrajnych przypadkach może okazać się prawdziwą studnią bez dna, nieopłacalną w dalszych naprawach. Warto więc przemyśleć skorzystanie z usług warsztatu, punktu naprawy, serwisu gdzie dokładnie obejrzą moto, sprawdzą czy nie był bity i powiedzą "co w trawie piszczy". KTM 790 Adventure. Na deser zostawiliśmy KTM 79o Adventure, który jest bardzo dobrym wyborem, jeśli chcesz poruszać się w naturalnym środowisku. Jeśli zależy Ci na jeździe lekkim pojazdem, zdecydowanie warto postawić na ten model. Jego masa nie przekracza 200 kg, więc jest bardzo poręczny, stabilny oraz sterowny. Chińskie motocykle - śmiać się czy kupować? By zrozumieć, czym są i czym będą za dziesięć lat chińskie motocykle, należy spojrzeć na sprawę szerzej. Otóż my, Europejczycy, mamy wypaczone spojrzenie na świat. Wydaje nam się, że globalna dominacja, zapoczątkowana 500 lat temu odkryciem Kolumba, będzie trwała wiecznie. A Ja osobiście sprzedałem motocykl na koniec sierpnia i otrzymałem za niego zadowalającą cenę. Zakup następnego planuję na nowy rok (już w styczniu zacznę się rozglądać) Z reguły motocykle są tansze w zimie, ze względu na to , że w zimę nie są użytkowane (zazwyczaj :flesje:) Zasada mojego wujka brzmi: "Kupować zimą , a Frau Fragen Ob Sie Single Ist. Grzesiek dyplom inżyniera budowy maszyn Politechniki Świętokrzyskiej odłożył na półkę kilka lat temu. Na co dzień przemierza setki kilometrów jako kierowca 40-tonowej ciężarówki. Jeździ głównie do zachodnich krajów i Wielkiej Brytanii. Gdy zjeżdża na weekend do domu, przesiada się na motocykl marki Honda Transalp 600 V. Jak mówi, kocha jazdę motocyklem. -Jazda motocyklem jest dla mnie ucieczką od dnia codziennego – mówi. Stres mija, w zamian z momentem ruszenia z podwórka wzrasta adrenalina. To także jazda bez większych ograniczeń. Można wjechać w wiele miejsc, gdzie nie da się tego zrobić samochodem. Z pewnością do wyjątkowej i dość ciężkiej wyprawy motocyklowej należy ostatni jego wyjazd na Ukrainę, Mołdawię i Rumunię. Grzesiek wraz czterema kolegami na swoich motocyklach w ciągu 8 dni pokonali 3 tysiące kilometrów. -Z Ostrowca ruszyłem sam ? mówi Grzesiek. Na trasie spotkałem się z Maćkiem, Jarkiem i Stachem, chłopakami z Głogowa. Jacek z Bełchatowa dogonił nas już na Ukrainie. Gościnna Ukraina -W pełnym składzie dojechaliśmy do Truskawca, odwiedziliśmy także Kamieniec – wspomina. Ukraina zaskoczyła nas dużą gościnnością ludzi. Byli bardzo pomocni. Gdy Maciek złapał gumę, to zatrzymało się obok nas co najmniej 10 samochodów, których kierowcy chcieli nam pomóc. Gdy stawaliśmy dopytywać o drogę, to od razu nas zapraszano na coś do jedzenia i mocniejszego do picia (śmiech). Prócz dużej gościnności, jak mówi Grzesiek, Ukraina przywitała ich fatalnym stanem dróg. -Dziur w drogach jest bardzo dużo, to są prawdziwe wyrwy – mówi. Samochody jeżdżą po 30 km/h i omijają te dziury. Nie dość, że musieliśmy omijać dziury, to jeszcze uważać na samochody, które zjeżdżały na lewą stronę. Na ulicy widać często stare, ciężarowe ziły i osobowe wołgi. Czas tam się zatrzymał. Na jedzenie na Ukrainie nie ma co narzekać, jest naprawdę smaczne i tanie. We wsi Kolochova, gdzie nocowaliśmy pod namiotami rozbitymi na jednym podwórku, właściciele posesji rano podali nam na śniadanie kaszę ze śmietaną i skwarkami. Jedliśmy też u nich pysznego pstrąga, który został złowiony w płynącym obok potoku. Poczęstowali nas także miejscowym, mocnym specjałem (śmiech). Często, jak przyznaje Grzesiek, celowo zbaczali z trasy, przejeżdżali przez strumienie czy niewysokie góry oraz małe wioski. Zawsze witani byli serdecznie. -Byliśmy traktowani naprawdę wyjątkowo, bowiem w większych miastach można spotkać motocyklistów, ale w maleńkich wsiach ekipa 5 motocyklistów robiła wrażenie – mówi Grzesiek. Na Ukrainie awarii uległ motocykl Jacka. Wylał się olej z jednego z amortyzatorów. Jednak wspólnymi siłami udało się opanować awarię, która na szczęście nie okazała się groźna i mogli ruszyć dalej. Zielona Mołdawia -Na granicy Ukrainy z Mołdawią mieliśmy mały problem, po tym jak służby celne zawołały od nas prawo jazdy. Okazało się, że Maciek go nie ma – opowiada Grzesiek. Mina mu zrzedła, zresztą nam także. Baliśmy się, że dalej go nie puszczą. Dalsza podróż okazała się możliwa za 50 euro (śmiech). Drogi na Mołdawii są o wiele lepsze niż na Ukrainie. Przez to jazda motocyklami była monotonna. -Fajne było to, że cały czas udało nam się unikać burz – mówi Grzesiek. Noc spędziliśmy w stolicy Mołdawii – Kiszyniowie. Tam także trafiliśmy na bardzo przyjaznych ludzi. Jedliśmy lokalne danie – Mamałygę ? kasza kukurydziana ze śmietaną. Mołdawia to zielony krajobraz z pasącymi się krowami i owcami. -Na granicy Mołdawii z Rumunią złapała nas burza, schroniliśmy się pod wiatami na granicy – wspomina Grzesiek. Mieliśmy szczęście, że w tym samym czasie, kiedy przechodziła burza, byliśmy na granicy. Piękna Rumunia -Wjechaliśmy na Rumunię i się zaczęło – mówi Grzesiek. Na drogach szaleni kierowcy, którzy ścinali zakręty i wyprzedzali na trzeciego. Rumunia przywitała Grześka i jego kolegów piękną pogodę, lecz po przejechaniu 100 km zastała ich burza. -Jak raz nie mieliśmy się gdzie schronić, bo już się ściemniało – wspomina. Zatrzymaliśmy się przy opuszczonym budynku komendy policji. Deszcz jednak nie przestawał padać. Włożyliśmy przeciwdeszczowe ubrania i pojechaliśmy dalej. W deszczu jechaliśmy dobre 150 km. Na nocleg zatrzymaliśmy się w Piatra Neamt – mieście otoczonym górami. Celem podróży ekipy motocyklistów po Rumunii był wąwóz Bicaz. Kanion o stromych 300-metrowych zboczach, który został wydrążony przez płynącą rzekę Bicaz. -Zjechaliśmy z drogi, aby podziwiać kanion z góry, niesamowity widok – opowiada Grzesiek. Stamtąd udaliśmy się w kierunku Bystrzycy. Przejechaliśmy przez piękne Karpaty Rumuńskie. Spróbowaliśmy rumuńskich potraw regionalnych: ciorby de burta przypominającej z wyglądu i smaku polskie flaki z mlekiem oraz ciorby de wacuta, smakującej jak nasz gulasz. Ostatni nocleg na Rumunii mieliśmy za Bystrzycą. Skąd ruszyliśmy w kierunku Ukrainy. Odłączył się od nas Jacek, który wolał wracać lepszymi drogami przez Węgry i Słowację. Grzesiek i jego koledzy do domów wrócili cali i zdrowi, obyło się bez większych awarii. Mają tylko za sobą drobne upadki na polnych, nierównych drogach. Witam. kupiłem motocykl na ukraińskich papierach, i trzeba jakoś opłacić cło. Problem w tym, że nie kupiłem go bezpośrednio od ukraińca, tylko rok temu kupił go polak, nic nie opłacał/ nie rejestrował i sprzedał go mnie. Słyszałem, że mimo tego iż mam ciągłość umów nie mogę opłacić cła tego motocykla, bo kupiłem go od polaka, czyli, że w świetle prawa kupiłem poprostu motocykl z przemytu. Czy to prawda? będą problemy z tą opłatą? Wiem, mógłbym spytać w urzędzie celnym, ale do najbliższego mam 40km i szkoda mi jechać tylko po to, żeby się spytać. Na umowie z ukraińcem kwota jest wpisana 900zł. gdzieś złyszałem, że przy tej kwocie nie płaci się cła? Motocykle Indian – to jedna z najbardziej kultowych marek amerykańskich motocykli, znana na całym świecie. Choć dla wielu osób ikoną amerykańskich motocykli jest Harley Davidson, Indian jest również bardzo ceniony. I starszy od Harleya Davidsona o 2 lata! Historia marki Indian jest bardzo skomplikowana. Wejście na szczyt, upadek, nieudane próby walki o ponowne zaistnienie na rynku, w końcu udany „restart” i mozolna walka o klienta, zakończona sukcesem. Obecnie kultowe motocykle amerykańskiej marki Indian można już zakupić w Polsce. Można też kupić wszelakiego typu części i akcesoria. Motocykle Indian są sprowadzane do Polski od 2014 roku. Obecnie można je również kupić w południowej Polsce, w salonie firmy Moto Trip Na ponad 550 metrach powierzchni wystawowo – sprzedażowej można podziwiać również pojazdy innych marek, a także skutery i quady. Motocykl Indian – Źródło: Noah Wulf, CC BY-SA , via Wikimedia CommonsMotorcycle Indian Motocykle Indian – co jest w nich wyjątkowego? Obecny producent motocykli Indian umiejętnie łączy ich niepowtarzalny, klasyczny wygląd (sylwetka, potężne błotniki, dużo chromów) z nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi. To właśnie wygląd jest najważniejszym znakiem rozpoznawczym tych pojazdów. Są to pojazdy niepowtarzalne i oryginalne, „ciężkie”, w ciekawych wersjach kolorystycznych, dzięki czemu pozwalają wyróżnić się na drodze, a nawet wśród zlotu motocyklistów. A do tego, dzięki szeregowi dostępnych oryginalnych dodatków i akcesoriów, można je dodatkowo stylizować, zgodnie z własnymi upodobaniami. Jakie to nowoczesne rozwiązania techniczne można znaleźć w motocyklu, który ma dalej niepowtarzalny, klasyczny, typowo amerykański wygląd? Lekkie, ale równocześnie wytrzymałe, aluminiowe ramy, system zapobiegający blokowaniu kół podczas hamowania ABS, nowoczesny i skuteczny układ hamulcowy (przewody hamulcowe w stalowych oplotach, czterotłokowe zaciski), komputer pokładowy, przydatny podczas jazdy po trasie tempomat, a nawet system bezkluczykowego uruchamiania silnika i wysokiej klasy audio w modelu Chieftain. Pomimo tego, że obecnie na całym świecie stosuje się materiały tak zwane, ekologiczne, to Indian dalej wykorzystuje w swoich motocyklach prawdziwą skórę wołową. Wymaga ona odpowiedniej pielęgnacji, ale zapewnia też zdecydowanie inny wygląd niż ekoskóra. To są właśnie te dodatki, które sprawiają że duch prawdziwego motocykla Indian jest nadal żywy. Motocykle Indian w muzeum Żródło Rikki Mitterer, CC BY-SA , via Wikimedia Commons Znakiem rozpoznawczym Indian jest też charakterystyczny, czerwony kolor lakieru, nadal stosowany w niektórych modelach. Choć nie brakuje też innych wersji, także niecodziennych np. karbonu, czy koloru żółtego. Sam wygląd to oczywiście, nie wszystko. Przez kilka miesięcy w roku można się tylko na niego patrzeć, ale w trakcie wiosny i lata oraz wczesnej jesieni, można z niego korzystać do woli. Indian zapewnia doskonałą przyjemność z jazdy. Jest ciężki, zatem nie jest to pojazd dla niedoświadczonego motocyklisty. Motocykl jest też napędzany przez mocny silnik V-Twin, dzięki czemu zapewnia dużą przyjemność z jazdy. Kolejnym plusem motocykli Indian jest to, że można je w łatwy i szybki sposób doposażać w kufry i inne akcesoria. A dzięki temu można je dostosować do wymagań w trakcie podróży. Zaczęło się od rowerów. Burzliwa historia marki Indian Cóż, rower to też jednoślad. Działalność rozpoczęto pod nazwą Hendee Manufactiring Company. Firmę założyli kolarz George M Hendee oraz mechanik Carl Oscar Hedstrom. Firma rozpoczęła działalność w Springfield, w Massachusetts. W 1901 roku zaprojektowano pierwszy motocykl, na którym już w 1903 roku ustalono rekord prędkości, wynoszący 56 mph. W 1904 roku po raz pierwszy zastosowano słynne, czerwone malowanie. W 1905 roku właściciele firmy Indian stworzyli pierwszą na świecie jednostkę napędową V-Twin. Początkowo była ona wykorzystywana do jazdy sportowej. Ale w 1907 roku zaprezentowano jej cywilną wersję. W 1910 roku właściciele firmy Indian mogli poszczycić sie tym, że firma stała się największym producentem motocykli na świecie. Ale, co ciekawe, odeszli z niej w tym czasie obaj założyciele. Ciekawostka: motocykle Indian trafiały nawet do Wojska Polskiego w latach 20 – tych ubiegłego wieku. Zakupiono ok. 500 szt. W 1928 roku nazwę firmy zmieniono na Indian Motorcycle Manufacturing Company. W tym czasie najpopularniejszymi modelami były Scout i Chief. W 1945 roku w ofercie Indian pojawiły się lekkie jednoślady, a produkcję ciężkich zawieszono. Czym się to zakończyło? Niemalże upadkiem firmy. W 1953 roku firma zaprzestała produkcji. Aż do lat 90 – tych kultowa marka nie produkowała motocykli. Do USA sprowadzano różne motocykle innych producentów i sprzedawano pod marką Indian. Były to między innymi motocykle Royal Enfield, Matchless i AJS. W 1999 roku reanimowani firmę jako Indian Motorcycle Company of America i powrócono do produkcji motocykli ciężkich, pod klasycznymi markami Chief, Scout i Spirit. Firma jednak upadła. W 2006 roku pojawił się kolejny właściciel marki. Dopiero w 2011 roku marka Indian znów zabłysnęła na motocyklowym firmamencie. Właścicielem marki stała się firma Polaris Industries. Nowy właściciel postawił na nowe wersje trzech klasycznych modeli motocykli. Klasyka, innowacyjność, dobre komponenty i wysokie osiągi – tak miały prezentować się odrodzone motocykle Indian. I to okazało się receptą na sukces. Marka Indian wróciła w wielkim stylu. A to przełożyło się na zainteresowanie klientów na całym świecie. W ofercie firmy Moto Trip znaleźć można obecnie 6 modeli motocykli Indian. To modele Indian SIndian Scout Motocykl Indian Scout w Polsce – Żródło Moto Trip Indian FTR1200 Motocykl Indian FTR1200 – źródło Moto Trip Indian Cruiser Motocykl Indian Cruiser – Żródło Moto Trip Indian Bagger Motocykl Indian Bagger Indian Touring Motocykl Indian Touring Indian Challenger Motocykl Indian challenger PORTAL MOTORYZACYJNY – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ PORTAL MOTORYZACYJNY ZAPRASZA DO ODWIEDZENIA INNYCH DZIAŁÓW MAGAZYN MOTORYZACYJNY – ciekawe artykuły o samochodach i motoryzacji TECHNIKA MOTORYZACYJNA – poradniki motoryzacyjne. Jak serwisować, jak naprawiać, jak rozpoznać awarie? TESTY SAMOCHODÓW – czyli rewia motoryzacyjnych gwiazd (testy samochodów nowych i testy samochodów używanych ELEKTROMOBILNOŚĆ i SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – prawda o elektrycznych wynalazkach MOTORYZACJA I POLITYKA – w jaki sposób współczesna polityka wpływa na motoryzację, kierowców, sposób eksploatacji i produkcję samochodów. AKCESORIA MOTORYZACYJNE– narzędzia, wideorejestratory, kamery, mierniki, czujniki! SAMOCHODY ŚWIATA – jakie, zupełnie nieznane w Polsce samochody, produkowane są w innych krajach? DOKUMENTY, UBEZPIECZENIA SAMOCHODOWE, REJESTRACJA I WYREJESTROWANIE HUMOR I CIEKAWOSTKI, FELIETONY MOTORYZACYJNE – lekko i z humorem MOTOCYKLE I JEDNOŚLADY MOTOMILITARIA CZYLI MOTORYZACJA I WOJSKO SLOW DRIVING – PODRÓŻE SAMOCHODEM PO POLSCE WALKA Z KOROZJĄ – czyli bitwy toczone z największym wrogiem samochodów ZAPRASZAMY RÓWNIEŻ DO POLUBIENIA NA FACEBOOK I NA TWITTER PORTAL MOTORYZACYJNY – POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Accept Read More Coraz więcej obywateli Ukrainy pracuje w Polsce, zakłada rodziny i kupuje samochody od lokalnych sprzedawców. Sprawdzamy, czy procedura sprzedaży auta obywatelowi spoza Unii Europejskiej różni się od normalnej transakcji i jakich formalności należy dopilnować. Zagadnienie można rozszerzyć o sprzedaż samochodu cudzoziemcowi bez względu na paszport, strefę Schengen czy kontynent. W przypadku kierowcy narodowości ukraińskiej decyduje fakt, czy kupujący przebywa w chwili transakcji w Polsce czy na Ukrainie. Umowa taka sama, ale… Jeśli chcemy sprzedać samochód Ukraińcowi, najlepiej to zrobić w Polsce. Chyba że znamy język ukraiński i tamtejsze przepisy, a przetłumaczenie dokumentów nie stanowi dla nas problemu. Gdy miejscem sprzedaży jest terytorium RP, wystarczy zwykła umowa kupna-sprzedaży pojazdu. Ewentualne przetłumaczenie leży po stronie Ukraińca, Greka, Węgra czy innego obcokrajowcy, który kupione od nas auto chce zarejestrować w swojej ojczyźnie. Z prawnego punktu widzenia nie ma przeszkód, aby sporządzić umowę kupna sprzedaży samochodu dwujęzyczną – do pobrania w internecie. WAŻNE! W umowie należy podać dane, jak w standardowej umowie oprócz numeru PESEL, który na Ukrainie nie występuje. Zamiast tego wystarczy numer paszportu i NIP kupującego. Najprościej będzie przekazać Ukraińcowi razem z podpisaną umową: dowód rejestracyjny, kartę pojazdu, kluczyki, ważną polisę OC. Kolejnym krokiem powinno być udanie się Ukraińca do swojego kraju w celu zarejestrowania go w tamtejszym urzędzie. Może to zrobić jadąc na polskich tablicach oryginalnych albo tymczasowych. Z tym wiążą się dwa scenariusze: Oryginalne tablice – w dowodzie rejestracyjnym widnieje sprzedający, więc kupujący, aby wjechać na teren Ukrainy, będzie potrzebował specjalnego upoważnienia stworzonego przez notariusza Tymczasowe tablice – o ile wcześniej złożymy w wydziale komunikacji wniosek o ich wydanie. We wniosku o powód wydania takich tablic podajemy „sprzedaż i wywóz auta poza granice kraju”. Do tymczasowych tablic trzeba wykupić jeszcze krótkoterminowe ubezpieczenie za ok. 100 zł. Drugi z opisanych scenariuszy, choć bardziej skomplikowany, jest bezpieczniejszy dla sprzedającego, który ostatecznie pozbywa się samochodu i problemów w razie wypadku czy niezarejestrowania pojazdu na Ukrainie w określonym czasie. A także możemy odzyskać część zapłaconej polisy OC i ewentualnie również AC. Umowa sprzedaży to nie koniec formalności Sprzedaż auta Ukraińcowi nie jest problemem, ale fakt, że samochód jest wciąż zarejestrowany na nas, już tak. To oznacza, że w razie wypadku, popełnienia przestępstwa czy zaległości w opłacaniu składki OC musimy liczyć się z wezwaniem przez różne organa państwowe i złożenie wyjaśnień. Tego wszystkiego można uniknąć dzięki jednej wizycie wydziale komunikacji. Mamy na to 30 dni od sprzedaży auta. A 14 dni, by powiadomić o zbyciu samochodu towarzystwo ubezpieczeń. Jednak lepiej załatwić te formalności znacznie szybciej. Formalności czekają za to Ukraińca, który powinien zarejestrować samochód w swoim kraju. Będzie do tego potrzebował uiszczenia opłaty za cło i uregulowania płatności za przekroczenie granicy. PAMIĘTAJ! Najlepiej zaraz po sprzedaży samochodu udać się z nabywcą do wydziału komunikacji, by złożyć wniosek o wydanie tymczasowych tablic rejestracyjnych – na podstawie sprzedaży auta na Ukrainę wywozu go poza granicę Polski. Powiadom ubezpieczyciela o nowym właścicielu Mamy dwa tygodnie no to, aby ubezpieczyciel dowiedział się o sprzedaży samochodu. Możemy to zrobić na różne sposoby: online za pomocą e-formularza na stronie internetowej; e-mailem; tradycyjną pocztą; osobiście w oddziale. Zgłoszenie sprzedaży samochodu to nic innego jak wypełnienie dokumentu o zbyciu pojazdu Taki dokument musi zawierać dane zbywcy (Polaka) i nabywcy (Ukraińca) pojazdu, a także dane dotyczące pojazdu (marka, model, typ, numer rejestracyjny i numer VIN). Przekazanie informacji o zbyciu samochodu do towarzystwa i do Wydziału Komunikacji jest obowiązkowe. Podatek dochodowy za sprzedaż auta – płaci Polak czy Ukrainiec? Podatku dochodowego od sprzedaży samochodu nie zapłaci w Polsce żadna ze strony po warunkiem, że sprzedawca jest osobą fizyczną i nie prowadzi działalności gospodarczej, a samochód sprzedają po upływie co najmniej 6 miesięcy od chwili zakupu. Gdy między kupnem i sprzedażą nie minęło pół roku albo na sprzedaży został osiągnięty dochód, wtedy obowiązuje sprzedającego podatek. Rozliczenia należy dokonać w zeznaniu rocznym PIT-36 składanym do dnia 30 kwietnia roku następującego po roku, w którym nastąpiła sprzedaż. Wspomniany dochód jest wtedy, gdy zysk ze sprzedaży przekroczy koszty nabycia powiększone o nakłady poniesione w trakcie posiadania samochodu. Dochód może być opodatkowany według stawki 18% lub 32%. WAŻNE! Sprzedający, który nie prowadzi działalności gospodarczej, nie płaci podatku VAT od sprzedaży pojazdu – nawet gdy auto ma być ponownie zarejestrowane na Ukrainie. Kto zatem płaci podatek od transakcji? To: przedsiębiorca (handlarz prowadzący działalność gospodarczą, właściciel komisu), właściciel pojazdu zarejestrowanego na firmę krócej niż przez 6 lat. Witam! Od niedawna mieszkam w Przemyślu - lada dzień kupuję dieselka i moje pytanie w związku z tym brzmi: czy warto tankować na Ukraińskich stacjach? na jednym litrze można tam zaoszczędzić sporo ponad złotówkę: w Przemyślu za ON obecnie trzeba zapłacić ok. 4,20 zł / l. a na Ukrainie ok 5,00 UAH / l. co w praktyce na złotówki wychodzi ok 2,85 zł (sprzedaż: 1UAK = zł) ale jak jest z jego jakością? swobodą przekraczania granicy? i może jeszcze inne - nie znane mi na razie - czynniki? Pozdrawiam

czy warto kupic motocykl na ukrainie